Jak dbać o porządek w domu?
W czystej przestrzeni żyje się po prostu lepiej. Przyjemniej, swobodniej, wygodniej. Nawet osoby lubiące tzw. artystyczny chaos na pewno także sprawniej funkcjonują w mieszkaniu, w którym ten chaos mieści się w jakichś przyzwoitych ramach :)
Postanowiłam podzielić się z Wami moją listą „must do”, którą stosuję punkt po punkcie, by moje mieszkanie było faktycznie świeże, czyste i pachnące ;) Tych kilka bardzo prostych trików naprawdę na co dzień pomaga w zapanowaniu nad domową przestrzenią. Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą i Wam usystematyzować niektóre nawyki pielęgnowania domu i będziecie cieszyć się wspaniałym klimatem Waszych ukochanych czterech kątów - zawsze, bez wyjątku!
Cenię i lubię porządek, chociaż nie zawsze lubię zabierać się do sprzątania - ale jak się okazuje, jest sprytny sposób, żeby ułatwić sobie to zadanie :) Najlepszym wyjściem jest podzielić całe mieszkanie na osobne sekcje - to łatwe, mogą to być kolejne pomieszczenia: kuchnia, jadalnia, salon, sypialnia… A z kolei każdy pokój można podzielić jeszcze na pomniejsze strefy! Co nam to daje? Znacznie sprawniejsze wykonywanie porządków i na pewno nie tak przemęczające, jak rzucenie się z pomysłem posprzątania całego domu od razu. Niewielkie strefy, np. kącik biurowy, telewizyjny, garderobę, toaletę sprząta się szybciej, gdy każdego dnia wyznaczymy sobie zadanie ogarnięcia jednej z nich. Raz, że w ten sposób na bieżąco uda się utrzymywać ład, a dwa takie postanowienie zapewnia systematyczność w sprzątaniu. To praktyczny i korzystny nawyk. Można zastanowić się więc nad przydzieleniem każdemu z dni tygodnia określonej strefy do posprzątania, np. w poniedziałek byłaby to kuchnia, we wtorek salon, w środę planuję przejść do łazienki itd. A Wy macie taki rozkład?
Rozpoczynając od kuchni - bo to jedno z moich ulubionych pomieszczeń w domu :) - absolutnym numerem jeden, jeśli chodzi o utrzymywanie porządku, jest zmywanie od razu po sobie! Sprzątanie po kulinarnym działaniu czy obiedzie jest u mnie takim „must do” od dawna. Na co dzień korzystam ze zmywarki, ale do tych rzeczy, które się już w niej nie mieszczą, albo bardziej delikatnych naczyń czy kieliszków, stosuję tradycyjną metodę. Świetnie sprawdza się u mnie Fairy, bo usuwa wszystkie, nawet najbardziej tłuste plamy. Wystarczy użyć naprawdę niewielką ilość płynu.
Kolejna rzecz, to odkurzanie :) Ścieranie kurzy, odświeżanie dywanów, podłóg, mebli i dekoracji… Można przerazić się ilością pracy, jeżeli zaplanujemy poodkurzać cały dom za jednym razem, tym bardziej, jeśli trzymamy na wierzchu naprawdę sporo detali. Jednak, jeśli zastosować metodę „strefa po strefie”, a już najlepiej z podziałem na dni tygodnia, może okazać się, że jest to całkiem przyjemne, a na pewno nie tak zniechęcające jak dotychczas. Istnieje też i inny sposób - każdy dzień można mianować patronem innych porządków. I tak np. wtorek może zostać dniem odkurzania, a środa dniem prania itd. Jak się przyjrzeć tematowi pielęgnacji domu, to okazuje się, że metod jest naprawdę sporo, trzeba tylko wybrać te najbardziej odpowiadające sobie i domownikom :)
Kolejna fajna zasada do wykorzystania to zająć się od razu daną czynnością, jeżeli potrwa ona nie dłużej niż np. 5 minut. I tak, kiedy tylko przejdę koło moich ukochanych bukietów czy roślin doniczkowych, sprawdzam od razu, czy nie trzeba ich już może podlać, czy woda w wazonie nie nadaje się już do wymiany itd. Taka rzecz nie trwa długo, a pozwala zawsze w idealnym stanie utrzymywać ład i przyjemny klimat w domu. Ta sama zasada tyczy się i wielu innych działań sprzątająco-ogarniających, np. chowania ubrań do szafy, pościelenia łóżka z samego rana, ogarnięcia biurka po skończonej pracy i wielu innych.
Koniec z niepotrzebnymi rzeczami! Tyczy się to zarówno elementów garderoby, dodatków do stroju, jak i wszelkich innych przedmiotów użytkowych i dekoracyjnych, które zazwyczaj zalegają nam w domu. Oczyszczając swoje wnętrza, oczyszcza się także… własne życie :) Dlatego pierwsze, za co się zabieram, gdy zbliża się po zimie wiosenna pora, to robię porządny przegląd szaf oraz komód i po prostu pozbywam się rzeczy, które przez dłuższy czas nie były używane. Te, które pozostają, zazwyczaj „przemeblowuję” - umieszczam w nowych pudełkach, zamieniam miejscami, organizuję koszyki i pojemniki. Lubię świeżość, tę dosłowną i w przenośnym znaczeniu, dlatego zmiana w przechowywaniu co jakiś czas dobrze wpływa na moje samopoczucie i co tu dużo mówić - ład w domu także :) Takie pudełka to idealny sposób na zorganizowanie przechowywania i utrzymywanie porządku we własnym mieszkaniu.
A co do organizowania przestrzeni - już dawno przekonałam się, jakie cuda mogą zdziałać zwykłe tace, czy podkładki. Podobnie jak pudełka i koszyczki pozwalają wydzielić miejsce na określone detale, a drugi ich plus jest taki, że pełnią jednocześnie dekoracyjną funkcję. Weźmy pod uwagę np. stolik kawowy. Piloty, gazety, szklanki, świeczki, kwiaty, kartki, długopisy… - kiedyś, nawet kilka takich drobnych przedmiotów leżących w nieładzie potrafiło sprawić, że nieładnie prezentował się cały salon. Jednak za pomocą wiklinowych mat, podstawek czy miseczek udało mi się wizualnie wydzielić miejsca dla tych wszystkich drobiazgów, przez co pokój dzienny w całości zyskał na estetyce. Staram się też odkładać zawsze rzeczy na miejsce, bo według mnie to podstawowa zasada utrzymywania porządku we własnym domu.
Koniec z marnowaniem cennego czasu:) Jak nie tracić ani chwili podczas sprzątania i sprawnie przejść do zasłużonego odpoczynku po jego zakończeniu? I tutaj mam swój sposób - zazwyczaj chwytam za papierowy ręcznik czy zmiotkę, kiedy czekam na coś. Wyczekując np. kiedy pralka skończy prać, można zabrać się szybko za odkurzanie półek w łazience albo poskładanie ręczników. W momencie, kiedy umywalka „się odkamienia”, warto umyć lustro nad nią. Takie strategiczne podejście do sprzątania pozwoli o wiele sprawniej je wykonać i więcej zrobić w tym samym czasie.
I jak, zamierzacie wprowadzić te zasady w życie?:) Polecam, bo naprawdę ułatwiają :)